środa, 23 stycznia 2013

Ciepło Zimowego Candy od M.Arty

Czy Wy też tak macie, że im piękniejszy przedmiot, tym większa presja należytej jego ekspozycji?

Wczoraj dotarło do mnie prześliczne Candy Zimowe, przygotowane i ofiarowane przez M.Artę, Panią Lnianego Zaułka, którą regularnie i z przyjemnością odwiedzam :)
Czuję się zobowiązana podkreślić, że fotografie nie oddają nawet cząstki jego faktycznej urody (a zdjęcia robione moją kiepską komórą - już w ogóle).
M.Arta ma złote ręce, a efekty jej pracy zachwycają!
Czy czuję się szczęściarą? O taaaaak!!!

Ale po kolei - kiedy rozpakowywałam paczuszkę ozdobioną sercem i kwiatuszkami oraz opatrzoną adnotacją "ostrożnie", drżały mi ręce i modliłam się, by dostarczyciel nie był analfabetą. Bo gdyby coś uszkodziło zawartość, na bank bym się popłakała.

Ale, dzięki dobrym Aniołom i stosownej adnotacji, Candy dotarło szczęśliwie, "całe i zdrowe".
Ba - nawet więcej, niż całe! - bo oprócz zapowiedzianych prezentów, w paczuszce znalazłam kilka prześlicznych niespodzianek :) A zatem Aniołeczka z białego filcu i koronki; wyjątkową, bo własnoręcznie wykonaną przez M.Artę kartkę, na której skreśliła jakże piękne i mądre słowa,


oraz... uroczy mikołajowy woreczek z portretem Mikołaja, przewiązany czerwoną tasiemką. A w nim... mnóstwo kwiatuszków suszonej lawendy oraz prawdziwe igliwie i szyszkę, roztaczające woń ogrodu i lasu w moim banalnym M w bloku z wielkiej płyty!
No magia!


Nic dziwnego, że zamiast iść spać jak normalny człowiek, do północy przestawiałam graty w pokoju, szukając miejsc, w których uroda ofiarowanych mi przez M.Artę przedmiotów zalśniłaby w pełnej krasie.


Przestawiałam, przesuwałam, przenosiłam - jak widać, bo sukcesywnie cykałam fotki, sprawdzając czy już "mam to", czy też nie ;)
Aż cud, że nie potłukłam niczego, bo dość niefrasobliwie kładłam na podłogę zbyteczne figurynki i szybki (szukałam na gwałt oprawy dla eleganckiego, finezyjnie wyhaftowanego monogramu - no cudo!).


Ale udało się :) no prawie - bo muszę kupić większą ramkę w kwadracie dla haftu, który obrębiony jest prześliczną koronką; zbrodnią byłoby jej nie wyeksponować porządnie.

Kiedy dziś rano świeżym spojrzeniem ogarnęłam pokój, poczułam radość, satysfakcję i... niewypowiedzianą wdzięczność dla M.Arty.

To dzięki Tobie i Twojemu talentowi mój pokój zyskał lekkość, przytulność i ciepło, które daremnie usiłowałam mu nadać samotnie. Twoje dekoracje będą zdobić moje miejsce bez względu na porę roku :)
Nic to, że są zimowe - piękno nie dba o porę roku i jest uniwersalne. Jak Bóg da, będę pić zimny sok z ozdobionych przez Ciebie szklaneczek, delektując się widokiem serc ze śnieżynką w najupalniejsze dni lipca! Serca są przy Kaziczku, Chopinie, lampce z biurka oraz... w pewnym miejscu, które nie może liczyć na Twą aprobatę. Dlatego nie pokazuję przezornie ;)
No dobrze, przyznam się, gdzie je zawiesiłam: we wnętrzu ażurowej klateczki. Pamiętam jednak, co pisałaś o klatkach, więc taktownie nie prezentuję efektów umieszczenia tam podarunku od Ciebie.
Ale uwierz mi na słowo, droga M.Arto, że estetycznie jest to rozwiązanie korzystne :)))
Może w przypływie odwagi zamieszczę kiedyś fotkę ;)

Ech, wzdycham sobie, ale tym razem z radości. Rozpisałam się karygodnie, jednak chętnie pisałabym dużo więcej, tylko się mityguję przezornie :) Wylewność i nadmiar entuzjazmu bywa bardzo męczący dla świadków ;)

M.Arto droga, jesteś cudownym Człowiekiem i sprawiłaś mi ogromną radość swoim podarunkiem. To teraz najśliczniejsze rzeczy w moim otoczeniu - pośród mocno pretensjonalnych reliktów z lepszych czasów, lśnią autentyczną urodą i klasą. Dziękuję...




24 komentarze:

  1. Magdaleno Droga,
    znalazłam Cię,
    nie zdziwiło mnie miejsce;
    zobaczyłam Twoje prace...
    Wiedziałam, po prostu wiedziałam,
    czułam całą sobą piękno duszy Twojej, głęboko ukrywaną niepokojąco tajemniczą jej istotę,
    Twoją niespotykaną wrażliwość, delikatność i niecodzienna naturę, która przejawia się w każdym Twoim słowie, każdym plastycznym działaniu ale i cierpieniu oraz samotności tak nieobcej artystycznym naturom...
    Dziękuję za Twoją niemal dzieciecą, nieskażoną radość oraz za grafikę na której tam na skale, nad przepaścią odnalazłam siebie, targaną żywiołami nad MOJĄ głową...
    Podobno nic nie dzieje się przypadkiem ...
    Cieszę się,że Ty się cieszysz!
    Przytulam mocno.
    M.Arta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I cóż ja mam odrzec, Droga Marto? :) Wzruszenie odbiera mi mowę i po prostu się uśmiecham. Ale to taki uśmiech, któremu towarzyszą "spocone oczy".
      Przeceniasz mnie, Kochana, jeśli jednak kiedykolwiek miałabyś życzenie użyć któregoś obrazka do transferu itp. - korzystaj do woli. Rzecz jasna chętnie podrzucę Ci plik w większym formacie, o ile będę go miała w archiwum (bo były czystki).
      M.
      p.s.
      Zazwyczaj strzegę swego incognito, ale Ty jesteś tak delikatną, subtelną Osobą, że fakt, iż mnie znalazłaś, wcale nie przeraża. Przeciwnie :)

      Usuń
  2. znalazłam
    zobaczyłam
    oniemiałam
    a
    teraz
    PRZEŻYWAM...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja oniemiałam właśnie na widok reklamy, którą mi robisz, Niesamowita Kobieto! Jejku, od początków istnienia bloga nie miałam takich statystyk. Dzięki Twojemu postowi mam gości :) Bo Twoi liczni i wierni Czytelnicy zerkają tu, zachęceni Twoimi słowami.
      Aż mi głupio; czuję się jak hubka.

      Usuń
  3. Piekny post i radość , gratuluję M.Arta jest niezwykła to fakt
    pozdrawiam
    Ag

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, M.Arta to wyjątkowa istota :)

      I tak sobie teraz myślę, że mamy szczęście, bo w gigantycznym kotle internetu - gdzie to, co trywialne miesza się z tym, co wartościowe - udało się nam wszystkim odnaleźć :) Dziękuję Ci za wizytę Avreo i za zainteresowanie. Pozdrawiam serdecznie,
      M.

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Piękny nick, Gosiu :) Od razu wzbudził moją sympatię i zainteresowanie. Dziękuję za miłe słowa, pozdrawiam Cię ciepło :)
      Magdalena

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Wielkie dzięki za życzenia :) Wzajemnie, miła Gajo :)

      Usuń
  6. Sierotka ze mnie, Magdaleno- dopiero dziś dostrzegłam możliwość stania się obserwatorem Twojego bloga!
    Czym prędzej nadrabiam zaległości, ale już pierwszym obserwatorem nie będę...
    jaka szkoda...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. M.Arto, zapewniam, że zawsze będziesz moim Pierwszym Obserwatorem :)

      Usuń
  7. :). No :D... ;). Zamysł Marty się powiódł ;). Ja też dodaję Twój blog do obserwowanych, a w wolnych chwilach zapraszam do siebie ;)...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Abigail... Niezwykły nick, wzbudza we mnie wiele pozytywnych skojarzeń. Głównie za sprawą książki Magdy Szabo, którą czytałam jako dziewczynka. Teraz trudno o taką literaturę i taki klimat...

      Oczywiście ogromnie Ci dziękuję za zainteresowanie i życzliwy komentarz :) I z największą przyjemnością wpadnę do Ciebie - zaintrygowałaś mnie :)

      Usuń
  8. Jak Was czytam (Ciebie i M.Artę) to tak mi się miękko na serduchu robi :)
    Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A bo też i atmosfera tu miła :) a ludzie życzliwi i współczujący (pamiętam dobrze Twój komentarz pod postem o śmierci Kazia :).

      Dla mnie cała ta blogosfera od początku jest wyjątkowa. Ludzie odsłaniają tu swoją intymność - wszak dom to przestrzeń bardzo prywatna - a to zobowiązuje...
      Trzymaj się ciepło, Furio :)

      Usuń
  9. Prosto od Marty wyladowalam tu, i podoba mi sie :)
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja wylądowałam u Ciebie przed chwilą, bo Twój nick wydał mi się znajomy.
      I nie omyliłam się :)
      Drewniana Szpulka - i wszystko jasne! Jakiś czas temu zauroczył mnie Twój blog okrutnie.
      I tylko przypadkowi należy przypisać dotychczasowy jego brak w obserwowanych.
      Natychmiast to nadrabiam!
      Pozdrawiam ciepło :)

      Usuń
  10. Podobnie jak Aneta z drogi od M.arty do Ciebie zbłądziłam ;-)))
    Gratuluję pięknej wygranej... Pokój z czasem nabierze charakteru zwłaszcza gdy jakaś zormiałczana paskuda zacznie zadzierać Ci pazurkami meble
    Jak już zdecydujesz się na przygarnięcie maleństwa to Fundacja Kocia Mama pomaga małym i zagubionym znaleźć dom
    Pozdrawiam cieplutko ;-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam do siebie po wyróżnienie

      Usuń
    2. O tak, póki nie zacznie się tu panoszyć miauczący szkodnik domowy, póty pokój nie będzie kompletny :)
      Zaciekawiła mnie ta Fundacja; wkrótce wpadnę do Ciebie na bloga, aby dowiedzieć się więcej. Bo każdy, kto pomaga kotom, z automatu ma moją sympatię i zainteresowanie :)

      Usuń
  11. Magdaleno, gratuluję PIERWSZEGO WYRÓŻNIENIA!
    Jakże się cieszę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również, Droga M.Arto :)
      Weekend spędziłam u rodziców (włącznie z noclegiem), toteż właśnie usiłuję ogarnąć to, co działo się tu podczas mej nieobecności.
      Widzę aż dwa Twoje posty... Spieszę się z nimi zapoznać :) No i wpaść do Brujity w związku z wyróżnieniem.
      To wszystko jest dla mnie nowe. Ale szalenie sympatyczne!

      Usuń
  12. As claimed by Stanford Medical, It's really the SINGLE reason this country's women live 10 years longer and weigh 42 lbs less than we do.

    (By the way, it is not about genetics or some secret diet and EVERYTHING about "how" they are eating.)

    BTW, What I said is "HOW", not "what"...

    Tap on this link to determine if this little quiz can help you release your real weight loss potential

    OdpowiedzUsuń