wtorek, 8 stycznia 2013

Śmierć

Mój kotek odszedł...

Był moim pierwszym, jedynym i najcudowniejszym kotkiem na świecie. Dawał mi swoją miłość, ciepło i radość przez wspaniałych 10 lat.
Odszedł w sobotę.

Przekonana, że cierpi wskutek zalegających kłaczków, których nie może odkrztusić, postanowiłam zabrać go do weterynarza.

Kaziu miał potworną traumę na punkcie opuszczania domu. Od maleńkości reagował krzykiem i atakami chorobliwej paniki.
Tu był jego azyl, jego raj, jego życie.
Dlatego oszczędzaliśmy mu opuszczania domu. Zresztą nie dawał powodów, by go gdzieś zabierać. Był zdrowym, radosnym i żywiołowym kotkiem.
Ale ostatnio jego stan był tak niepokojący, że musieliśmy iść z nim do lekarza. Tłumaczyłam Kaziowi, że to dla jego dobra...

Niestety, w sobotę, po przekroczeniu progu (tato go trzymał w ramionach), Kaziowi pękło serce...

Teraz to wiem.

Charczące zwierzątko jak najszybciej zanieśliśmy do lecznicy.
Tam okazało się, że Kaziu miał wadę serca. I nie ma dla niego ratunku... Od problemów sercowych doszło do zmian w płucach. Dlatego też, a nie wskutek kłaczków, Kaziu się krztusił.


Dziś nie umiem znaleźć sobie miejsca; nikt nie wybiega, gdy wracam do domu, nikt nie wita, nikt się nie cieszy.
Rodzice równie boleśnie jak ja przeżywają śmierć kotka...
Wszyscy płaczemy; wszyscy kochaliśmy go mocno.
Był naszym "szczęściątkiem"...

Boli...

9 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci, Furio, za ten komentarz...
      Pozdrawiam Cię ciepło, uważaj na siebie :)

      Usuń
  2. Mnie być moze czeka to samo wkrótce- Tadzik ma prawie 15 lat...
    Bardzo Ci współczuję:)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję M.Arto... Oby Twój Tadzik żył i cieszył się zdrowiem jak najdłużej:) Niestety, im dłużej ukochane zwierzątko jest z nami, tym boleśniej odczuwamy jego odejście.

      Usuń
  3. Rozumiem Twoj zal i rozgoryczenie. Sama posiadam psa i nie wiem , jak bym przezyla jego smierc. Ale najważniejsze: wspomnij czasem o swoim kocie. Nie udawaj, że nie istniał. Słowa mniej bolą niż uporczywe milczenie. To naprawde pomaga, ale nie leczy, nie calkowicie. Pozdrawiam , poczatkujaca blogowiczka Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację. Często wspominam Kazia w rozmowach z rodzicami - oni także go pokochali. Zresztą to właśnie mój tato przyniósł go przed 10 laty do domu, narażając się na gniew mamy, która za nic nie chciała kota :) A potem rozpieściła go, że kompletnie zgłupiał. Dopiero kiedy Kazio zamieszkał jedynie ze mną, zaczął się zachowywać jak przyzwoity kotek :)

      Odwiedziłam Twą Villę kilka razy; nie sprawiasz wrażenia początkującej, Aniu. Wręcz przeciwnie!
      Pozdrawiam Cię również,
      Magdalena

      Usuń
  4. O jak mi przykro.....
    wcześniej nie doczytałam, tym bardziej mi przykro :(((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przejmuj się, Ago :) Mnie stale zdarzają się gafy wskutek niedoczytania wcześniejszych postów odwiedzanych blogów. W sekrecie Ci wyznam, że M.Artę uczyniłam babcią Jej własnej córki. To dopiero wstyd!

      Trzymaj się ciepło :)

      Usuń
  5. If you're looking to lose weight then you absolutely have to start following this totally brand new custom keto diet.

    To create this keto diet service, certified nutritionists, personal trainers, and professional cooks united to develop keto meal plans that are effective, suitable, economically-efficient, and enjoyable.

    From their first launch in January 2019, hundreds of clients have already completely transformed their body and health with the benefits a proper keto diet can provide.

    Speaking of benefits; in this link, you'll discover eight scientifically-confirmed ones given by the keto diet.

    OdpowiedzUsuń